To żadna nowość. Album wydany w 2014 r. jest trzecim studyjnym w dorobku Irlandczyka Damiena Rice - rocznik 73. Ja poznałam ich niedawno, zarówno album, jak i w ogóle człowieka-twórcę. Wszystko za sprawą jednego utworu zasłyszanego zupełnym przypadkiem, który wrył się niczym soundtrack tamtej chwili i na tyle mocno utkwił mi w głowie, że choć próbowałam go zagłuszać wszystkim innym, nie udawało się. Nie udało zresztą do dziś.
Dzisiejszy utwór-potwór to It Takes a Lot to Know a Man.
it takes a lot to live
to ask for help, to be yourself
to know and love what you live with
it takes a lot to breathe, to touch, to feel
the slow reveal of what another body needs…
to ask for help, to be yourself
to know and love what you live with
it takes a lot to breathe, to touch, to feel
the slow reveal of what another body needs…
Jest w nim coś nostalgicznego i niepokojącego zarazem im dalej się wsłuchujesz. Nie tylko w warstwie muzycznej, ale i tekstowej. To reprezentant utworów, które lubię szczególnie - nieoczywistych, rozwijających się, ewoluujących w swej treści. Niczym opowieść.
Zostawiam go tu w dwóch wersjach.
Zostawiam go tu w dwóch wersjach.
Pierwszej albumowej:
Oraz drugiej, specjalnej:
W październiku 2016 roku podczas berlińskiego festiwalu Michelberger Music dochodziło do porwań.
Między festiwalowymi wydarzeniami porywano jedną osobę z widowni i zabierano do sekretnego pokoju, gdzie już czekał na niego artysta w towarzystwie Cantus Domus. I wtedy działa się magia, wtedy działo się to. One by One. Tylko Ty, wzruszenie i muzyka. Fantastyczna sprawa.
Między festiwalowymi wydarzeniami porywano jedną osobę z widowni i zabierano do sekretnego pokoju, gdzie już czekał na niego artysta w towarzystwie Cantus Domus. I wtedy działa się magia, wtedy działo się to. One by One. Tylko Ty, wzruszenie i muzyka. Fantastyczna sprawa.
Choć reszta płyty My Favourite Faded Fantasy spełnia swoją rolę, tworząc harmonijną całość w klimacie jesiennego dumania, które po pewnym czasie - nie da się ukryć - zaczyna zlewać się w nudnawe jedno, to ten jeden utwór ma w sobie moc, coś szczególnego. W odróżnieniu od pozostałych On naprawdę przykuwa uwagę. Dlatego słuchając sobie randomowej listy na spotify w trakcie domowych porządków, gotowania czy czytania książki, nagle przestajesz robić to, co robisz, zamierasz i po prostu It Takes a Lot to Know a Man słuchasz. Tak naprawdę, naprawdę słuchasz.
Cóż. Tak sobie dumam, że niektóre dźwięki potrafią ryć w duszy, niczym korniki w drewnie.
... więc poprzynoszę Ci ich tu trochę, jeśli pozwolisz.